Kirgistan

Wizy do Rosji…

   Z każdą wizą robi się ciekawiej. Nie wiem, czy w ogóle mam jeszcze siłę to wszystko opisywać. Rano Gosia zażyła nas informacją, że zadzwoniła do konsulatu i w trybie normalnym wizy wyrabiają 7 dni (sic!). Jeśli chcemy więc zdążyć do końca tygodnia, musimy wybrać tryb przyspieszony za, bagatela, 270 zł. Nastąpiła pospieszna narada numer już nie wiadomo który. Postanowiliśmy, że nie poddamy się tak łatwo i jedziemy negocjować, zwłaszcza, że na stronie konsulatu wyraźnie stoi, że tryb normalny to 5 dni roboczych. A przy odrobinie dobrej woli można chyba uznać, że od dziś do piątku jest 5 dni roboczych;)

   W konsulacie tłum. Żadnej kolejki nie widać, trzy okienka, ale dwa jakieś tajemnicze. Odstałyśmy swoje i pytamy nieśmiało, ile trwa tryb normalny. Pan mówi spokojnie – do piątku. No super, to miłe, chociaż mogli nam oszczędzić porannego stresu. Reszta poszła jak z płatka. Złożenie wniosku zajęło nam jedyne 3 godziny i parę kilometrów pieszo po okolicznych ulicach – najpierw w poszukiwaniu ksera, z kserem z powrotem do pana, pan wydał nam świstek ze swoim podpisem, który uprawnił nas do odwiedzenia agencji PKO (oczywiście kolejne kilkaset metrów dalej), po drodze bankomat (po drodze to raczej w tym wypadku eufemizm), bo oczywiście kwota, którą podali wcześniej teraz nie była już wystarczająca, następnie z dowodem wpłaty z powrotem do pana. A wcześniej zastanawiałyśmy się, czemu na Bukowskiej tylu biegaczy widać. Wszystko jasne – trenują przed złożeniem wniosku… Potem już tylko chwila stresu, kiedy akurat przed 12 pani z tajemniczego okienka, którego przeznaczeniem okazało się przyjmowanie dowodów wpłaty, zniknęła. Na swoje własne szczęście nie marudziła, że po 12 jest już za późno, bo obawiam się, że Gosia mogłaby w tym momencie stać się niebezpieczna;)

   A to wszystko, żeby dostać wizę, której zgodnie z umową polsko-rosyjską nie potrzebujemy…

Pauli


You Might Also Like...

No Comments

    Leave a Reply